Leasing IT dla aplikacji internetowej
Mnóstwa osób zadaje sobie pytanie, czy rynek nieruchomości czeka krach. Aby na nie odpowiedzieć, trzeba lepiej przyjrzeć się ogółowi sytuacji, również sprzed kilku lat.
Właśnie wtedy ceny mieszkań w Polsce zaczęły drastycznie rosnąć. Wtedy krach był zjawiskiem zupełnie nieuniknionym. Ludzie zaczęli masowo kupować nieruchomości, wykorzystując w tym celu zgromadzone przez siebie oszczędności. To była przyczyna niskich cen mieszkań. Później Polacy przekonali się jednak do brania kredytów, a wszystko przez spadające stopy procentowe.
W związku z tym, że zainteresowanie kredytami oraz mieszkaniami tak mocno wzrosło, również ceny nieruchomości poszybowały w górę. Tren wzrostowy trwał jednak do 2008 roku, czyli szacowanego okresu, w którym doszło do kryzysu finansowego. Wówczas spadł popyt na nieruchomości, a sytuacja na jego rynku złapała stabilizację.
Na chwilę obecną, aby kupić mieszkanie trzeba mieć 20% własnego wkładu. Dla niektórych to niebotyczne sumy, lecz istnieje wiele programów rządowych, które wspomagają przy zakupie własnego mieszkania. Mimo to mieszkania wciąż drożeją. Nie drastycznie, a systematycznie. Z roku na rok możemy obserwować wzrost cen, a mimo to zainteresowanych kupnem nieruchomości wcale nie jest mniej.
Deweloperzy szaleją na rynku, zarzekając się, że mieszkania sprzedają w zawrotnym tempie. Stąd tak wiele nowych inwestycji w osiedla bloków czy domków jednorodzinnych. Z racji tego, że miejsca wokół robi się coraz mniej, ceny pozostałych działek uzyskują niebosiężne kwoty. Trzeba jednak brać to, co jest. Właśnie dlatego, że działki drożeją, wzrastają kwoty za kupno mieszkania. Jak długo to jednak może potrwać i jakie kwoty muszą pojawić się na rynku, żeby zaczęło być już definitywnie za drogo?
Trudno jest to przewidzieć. Pewne jest z kolei jedno, dopóki ponownie nie spadnie popyt na mieszkania, nie ma co liczyć na krach. Sytuacja może ulec zmianie, lecz nie wcześniej niż za rok, a może dwa. Żeby nastąpiły gwałtowne zmiany, musiałby dojść do drastycznego załamania się gospodarki.